Pisałam już poprzednio, że schody to tylko wstęp do tego, jak wyobrażam sobie, jak mój dom miałby wyglądać. Tutaj zamysł od początku był jeden i co do niego nie mam cienia wątpliwości. Mianowicie - mój pomysł na dom to styl morski. Surowy, biała farba, tylko naturalne materiały (len, bawełna, dużo drewna) - żadnych plastików czy imitacji. A w ogródku ozdobne trawy niczym te porastające wydmy... Zainspirowana skandynawskimi domkami ulokowanymi u samego brzegu Bałtyku, z wnętrzami w chłodnych tonacjach z odcieniami niebieskiego i bieli, wymarzyłam sobie już dawno, że mój dom będzie właśnie taki. Marzyłam o tym jeszcze na długo przed podjęciem decyzji o sprzedaży mieszkania i kupnie domu nad morzem. Wtedy jeszcze nie przypuszczałam, że mogłoby się to spełnić w najbliższej przyszłości lub kiedykolwiek w ogóle. I zawsze uważałam, że dom w stylu morskim najlepiej urządzać właśnie wtedy, gdy mieszka się blisko morza. Wtedy jest ta spójność i wnętrza pasują do otoczenia, także styl morski na 100% i żaden inny nie wchodził w grę. No - może z lekką nutką orientu, bo te klimaty zawsze wydawały mi się jakieś magiczne... Nie chcę jednak skupiać się na motywach żeglarskich. Raczej chciałabym nawiązać do klimatu plaży, żeby każdego dnia odnajdywać w takim otoczeniu spokój. Odcienie indygo i turkusu, biel, beż, kamień naturalny, surowe drewno, plecione kosze i siedziska, płócienne materiały, tkane dywaniki, i słomkowe i szklane dekoracje.. tak to widzę... co Wy na to?
Zatem przeszukałam moje biblioteki w komputerze i telefonie i powybierałam trochę morskich inspiracji - wszystko, co mnie zachwyca i pozytywnie napędza do działania. Zamieszczam je poniżej. Źródła: internet, głównie pinterest, instagram oraz różne artykuły i blogi (niestety nie jestem w stanie dokładnie sprecyzować źródeł obrazów).