2014/07/14

Zmiany zmiany... :)

.. Czyli to, co lubię najbardziej :))) Zacznę od tego, że dostaliśmy od moich rodziców spory zastrzyk gotówki i po uregulowaniu (także sporych niestety) zaległości finansowych i pospłacaniu wszystkich kart, zostało jeszcze trochę gotówki :D :D :D Więc pomyślałam o drewnianym tarasie w ogrodzie, bo czekam na to od dawna, a projekt i wizję mam też od dawna w głowie. Ale jednak nie. Musi jeszcze poczekać. Padło na coś innego. Zaczęło się od tego, że mój kuzyn i jego śliczna dziewczyna Sylwia spodziewają się dzidziusia i zaproponowali, że chętnie odkupią od nas mebelki dziecięce. Mi myśl ich wymiany gdzieś tam tliła się od pewnego czasu, przede wszystkim ze względu na konieczność wymiany łóżeczka Czarusiowego z niemowlęcego na tapczanik dla kilkulatka :) Także decyzja zapadła natychmiastowo - zrobimy Czarusiowi nowy pokoik, a obecne mebelki sprzedamy. Te, które są teraz, to IKEA, kupiliśmy je, gdy Czarutek był jeszcze w brzuszku i nadal bardzo mi się podobają, uważam wręcz, że są śliczne, ale są też już trochę za małe. Poza tym, aby wstawić nowe łóżeczko, które przecież wymiarowo będzie większe, potrzebujemy zlikwidować przynajmniej jeden mebel i sofę. Obecne łóżeczko Czarusia stoi w sypialni obok mojego łóżka. Więc zyskam też nareszcie więcej miejsca w sypialni.
Tak jest obecnie:























lampy miały być swego czasu powieszone w miejsce obecnej, ale skończyło się na tym, że służą za piłki ;)))


Ok.co dalej? Najpierw pomyślałam o wstawieniu łóżeczka i po prostu dużej szafy, takiej z IKEI, w którą zmieszczę wszystko. Ale w końcu to pokoik dziecięcy i rządzi się swoimi prawami. Tak więc szafy dla dorosłych pozostawiam dorosłym, a do pokoiku Czarusia trzeba kupić mebelki przeznaczone do pokoi dziecięcych. Mebelkami Pinio (Drewnostyl) jestem zauroczona od dawna. Podoba mi się w nich to, że przede wszystkim są drewniane, nieco większe i bardziej pojemne od naszych obecnych (a to ważne kryterium), a dedykowane dzieciom. Gdy poprzeglądałam kolekcje tej firmy, innych już nawet nie szukałam. Teraz mała dygresja - mogę zostać za to skrytykowana, ale trudno. Mnie od zawsze PRZERAŻAŁY pokoje dziecięce przeładowane krzykliwymi kolorami, oklejone milionem naklejek, gdzie każdy element jest, w przenośni i dosłownie, z innej bajki. Zgadzam się, że to pokój dziecka i to ma być jego świat, ale nagromadzenie na małej powierzchni ogromnej ilości kolorowych bodźców nie przemawia do mnie. Atak kolorów z każdej strony jest fajny w zabawie, ale nie wpływa już uspokajająco czy relaksująco na dziecko, które chce wypocząć, a może wręcz niepotrzebnie pobudzać. Pokój dziecięcy to przecież nie tylko miejsce zabaw, ale także i miejsce, w którym dziecko odpoczywa po pełnym wrażeń dniu, w którym może się zrelaksować, w którym powinno spokojnie zasypiać i czuć się komfortowo np. podczas chorowania. I musi być estetyczne. Kropka. Kolorowe i wrzeszczące zabawki wypadające z kosza z zabawkami wystarczą. Amen. Także nie będzie u Czarusia ścian oklejonych "Tomkiem" ani "Myszką Miki" ani nie będzie łóżka wyglądającego jak samochód zaparkowany pośrodku mieszkania. Nie, nie, nie!!!! Pokoik będzie dziecięcy, ale jednocześnie komponujący się z resztą mieszkania. Osobiście uważam, że spójność stylistyczna w mieszkaniu to podstawa w kwestii urządzania. Jestem zagorzałą przeciwniczką wnętrz, gdzie każdy pokój urządzony jest w innym stylu - salon Afryka, sypialnia Indie, a kuchnia skandynawska. Na szczęście coraz więcej widuje się dzisiaj mieszkań, które podążają właśnie w tym właściwym kierunku. Tak więc pokoik Czarusia będzie nawiązywał do reszty mieszkania, gdzie staram się stworzyć namiastkę stylu śródziemnomorskiego, a jako, że jest to w końcu pokój chłopca, to przy białych drewnianych meblach zamierzam wprowadzić odrobinę morskiej tematyki czyli tzw. elementy marynistyczne, żeglarskie, coastal style. Te właśnie białe mebelki będą bazą, zaś dodatki wprowadzą kolory, które będę mogła zmieniać do woli. Co do mebelków Pinio, miałam dylemat, na którą kolekcję się zdecydować. Urzekły mnie 3:

Carpenter:



Marsylia:





oraz Barcelona:









W celu ułatwienia sobie podjęcia decyzji pojeździliśmy w Szczecinie po sklepach, które na wyposażeniu oferują ekspozycję właśnie tych mebelków. W końcu wybór padł na Barcelonę - szafę i komodę, z hiszpańskimi napisami. A jednak! Moja odwieczna miłość do Hiszpanii i jej języka zwyciężyła!!! ;)

Tutaj Barcelona na moich zdjęciach - nie muszę chyba dodawać, że zdjęcia nawet w połowie nie oddają uroku mebli na żywo!!! (przede wszystkim są matowe i widać strukturę drewna, na zdjęciach wyglądają "plastikowo"):








Będzie zatem komoda i szafa czterodrzwiowa - zamówienie złożone, niestety przynajmniej 4 tyg. oczekiwania, ohh, a ja już nie mogę się doczekać. Obie są naprawdę pojemne i wymiarowo dużo większe niż mebelki obecne. Łóżeczko - hmm. no właśnie. Tu był dylemat: czy tapczanik od kompletu Pinio czy takie jak poniżej z IKEI. Tym razem IKEA bardziej mnie przekonuje i myślę, że nieźle się wkomponuje w całość:










Zmiana łóżeczka to niestety także zmiana pościeli. Przekopałam internet zaczytując się, jaki rozmiar pościeli pasuje do łóżeczka o wymiarze 160x80. Okazało się, że nie ja jedyna miałam w tej kwestii wątpliwości, zdania są jak zwykle podzielone, ale podobno dobrze sprawdzają się normalne duże kołdry, typu 150x200. Do takich też łatwiej znaleźć bieliznę pościelową, zatem chyba stanie na właśnie tym rozmiarze. Mi to bardzo pasuje, gdyż w takim wypadku kupię Czarusiowi pościel lnianą Linblomma - mam taką w sypialni i sprawdza się znakomicie! Cudownie się śpi we lnie, który, notabene, uważany jest za najzdrowszy do spania, polecany szczególnie dzieciom oraz alergikom. I do tego cudownie się gniecie, wygląda pięknie. W pokoiku Czarusia nie chcę żadnych plastików czy mdf'ów, chcę naturalne surowce i kolory.


Przy drewnianych mebelkach lniana pościel będzie idealna (Linblomma, Ikea):




plus poducha z poszewką z ramii - tą z paskami (Ursula, Ikea):




zasłony także lniane (Aina, Ikea):








plus pleciony dywan jutowy (Tarnby, Ikea):




takie dywany można spotkać niemal w każdym z pięknych domów południowej Europy, poniżej kilka przykładów:












plus chyba taka pleciona lampa (Leran, Ikea):




Jak widać, Ikea rządzi ;))) tekstylia uważam, że mają znakomite, i w miarę przystępne cenowo.
Wymyśliłam sobie do sypialni dywan Renate (Ikea, a jakże):





a Tarnby początkowo planowałam do kącika salonowego. Kupię oba i w domu zdecyduję - jeżeli Renate będzie lepiej prezentował się w pokoiki Czarusia niż Tarnby, wówczas tam zostanie a Tarnby do salonu. Jeżeli Tarnby będzie u Czarusia, to Renate do sypialni, ew. salonu. Każdy pasować będzie wszędzie, więc nic się nie zmarnuje :))) i to jest kolejny plus stylistycznej spójności w mieszkaniu :))))

Muszelki i inne statki-modele itp (ale bez przesady!) kupię na promenadzie w Międzyzdrojach bądź Ustce. Aktualnie na westwingu zamówiłam:

wieszak-wiosło (długość 120cm!)


oraz ozdobne butelki (postawię na szafie, ich kolor mnie zwalił na kolana)






Zarówno wiosło-wieszak, jak i butelki, to kolekcja hiszpańskiej marki BATELA. Przed zakupem obejrzałam ich katalogi w internecie.
Reszta dodatków pewnie stopniowo, na pewno będzie wieszak, na którym powieszę kapelusz i chustki Czarusia, misie-2 duże maskotki otrzymają wdzianka w stylu morskim (wykopię coś za bezcen na wyprzedażach). Kupiłam też już ogromne wiklinowe kosze na zabawki - takich koszy szukałam od dawna, nie jest łatwo je znależć, ja trafiłam na nie przypadkiem w sklepie ogrodniczym w Szczecinie :) w środku nie są wyściełane żadną folią, więc nie mają być docelowo osłonkami - i to chodziło! Ahhh - ale się rozmarzyłam!!!! Już nie mogę się doczekać!!!!!!









A poniżej kilka tylko pięknych inspiracji w stylu coastal:

(źródło: www.pinterest.com)































1 komentarz:

  1. O matko, ależ Ty jesteś precyzyjna - oczywiście w pozytywnym sensie tego słowa. Podziwiam Cię za cierpliwość i zaplanowanie nawet drobnych szczegółów. Uważam, że pomysł jest rewelacyjny i bardzo przemyślany, uniwersalny, praktyczny i przy tym piękny. Wasz synek na pewno będzie bardzo dobrze czuł się w takim wnętrzu. Sama się nie mogę doczekać efektu końcowego. Pozdrawiam. Ila z Mazowsza

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zainteresował Cię mój wpis! Chętnie usłyszę Twoją opinię!